Katya

Katya

wtorek, 27 czerwca 2017

1 miesiąc za nami !

Witajcie po mej dłuższej nieobecności.
Jak wiele osób wie, pojawienie się w życiu szczenięcia zmienia je o 180 stopni.
Od dawna przymierzałam się do napisania dla Was opowieści z pierwszych dni, ale jak sami widzicie, to już ponad miesiąc razem!





19 maja to był najpiękniejszy dzień w życiu, gdy spotkałam hodowców i odebrałam Katyę, długo wyczekiwaną białą mordeczkę!
Od zawsze zdawałam sobie sprawę, że wychowanie psa to swojego rodzaju wyzwanie, że to duża odpowiedzialność, niezależnie od rasy. Wiem jak ważne jest dobre wykorzystanie szczenięcego czasu, jak kontynuować socjalizację, na czym się skupiać, jak zbudować plan szkoleń by były nie koniecznością, a przyjemnością i dla psa i dla mnie. Wiedziałam, że ilość mojego czasu dla mnie się mocno okroi.
Po przeżyciu 12 lat z mixem malamut/husky nie sądziłam, że jakikolwiek pies mnie jeszcze zaskoczy w trudzie wychowywania. Zanim Fiona była naprawdę wyszkolonym i wychowanym psem przetrwaliśmy 2 lata ciężkiej pracy, codziennego szkolenia, mnóstwo frustracji jaki i radości, często brakowało mi sił, często dawała mi też ogromną satysfakcję. 2 lata potrzebowała Fiona by stać się psem "idealnym". 
Idealnym dla mnie, do codziennego dzielenia przestrzeni, przestrzegania zasad, nieugiętej odwoływalności, 2 lata by życie z psem było tylko i wyłącznie przyjemnością. Gdy idąc ulicą na spacerze ludzie zastanawiali się JAK, jak taka "gówniara" jak ja mogła tak psa ułożyć. Fiona była moją wizytówką, moim osobistym sukcesem, moją dumą...
Zawsze w stosunku do psa mam kilka wymagań szkoleniowych, są rzeczy, które w moim mniemaniu są niezbędne do codziennego życia, które pies musi umieć.
Oczywiście pies to nie robot, jednorazowe wybryki, bunt mają prawa się zdarzyć, ważne by pies chciał dla nas pracować, bo czerpie z tego przyjemność. Dlaczego po raz kolejny to podkreślam? Ponieważ nie wyobrażam sobie innego sposobu wychowywania psa. Pies to żywa istota, praca musi być ciekawa, zachęcająca, wówczas możemy wypracować naprawdę cudowne reakcje, w każdej sytuacji. Fiona chodziła przy nodze w centrum miasta w tłumie, gdzie obok jeździły auta, była puszczana w lasach, była odwoływalna pomimo innych zwierząt i ludzi w jej otoczeniu, posłuszna na słowa jak i gesty, również na odległość, ale oczywiście zanim do tego doszło, że puszczana mogła być praktycznie wszędzie musiałam być w 100 % pewna, że moje komendy są w 100% przez nią zrozumiane i w 100% je respektuje. 


Wracając do Katyi.
 Samoyed, rasa, o której krążą opinie bardzo spokojnych, pozytywnych psów, dosyć łatwych w wychowaniu. W końcu jak takie białe, puchate misiaczki mogłyby być inne ? 
Oczywiście znałam specyfikę rasy jak i kilka jej przedstawicieli zanim zdecydowałam się akurat na samoyeda. Nie była to szybka decyzja, nie była też jakimś losowaniem.
Od zawsze kocham psy północy. To mój żywioł. Moją ukochaną rasą jest alaskan malamute, jednak wiedząc, że to psy naprawdę z trudnym charakterem, zdecydowaliśmy z mężem, że będzie rasa łatwiejsza, spokojniejsza, ze względu na to, że mąż nigdy psa nie miał, a i za jakiś czas planujemy powiększanie "ludzkiej części rodziny".





Wiedziałam, że Katya jest dosyć silnym psychicznie szczeniakiem zanim do nas trafiła.
Ale również bardzo mnie przerażało to, że zostaje w hodowli dłużej niż powinna. I aby mnie nikt źle nie zrozumiał- nie dlatego, że nie ufam hodowcy w kwestii socjalizacji czy wychowania. Gdyby hodowla nie spełniała pewnych kryteriów na pewno bym jej nie wybrała..
Bałam się, że tracimy najważniejsze tygodnie życia szczenięcia, bo jak większość z Was wie, mieszkamy za granicą, przewóz zwierząt ma określone zasady i Katya nie mogła przybyć wcześniej jak przed ukończeniem 3 miesięcy i 22 dni.
Okres gdy szczenię kończy 8/9 tygodni to wiek, gdy szczenię powinno opuścić swoje gniazdo i "ruszyć w świat". To wiek, w którym łatwo można szczenięciu pokazać co jest dobre, co nie, szczenię mocniej respektuje naszą postawę, nasz ton głosu, uczy się nas, jak nas czytać, kiedy jesteśmy z nich zadowoleni, kiedy nie.
 Wiele osób wie, że zbyt długi pobyt z matką nie wpływa korzystnie na ich rozwój. Katya z rodzeństwem zostały odsunięte od matki w odpowiednim dla nich i dla matki okresie.
Bałam się, że będzie jej ciężej zaakceptować nas jako nową rodzinę, że późniejszy odbiór z domu, w którym się urodziła spowoduje w niej dużą zmianę, z którą nie będzie w stanie sobie poradzić.
Ale nie miałam wyjścia. Zasady to zasady.


Tak więc 19 maja nadszedł ten dzień. Cudowny dzień, gdy ją ujrzałam serce mi się rozpłynęło. Małe, puchate żyjątko. Słodycz nad słodkościami.




Gdy wsiedliśmy do auta nie mogłam uwierzyć, co siedzi koło mnie.
Była trochę zdezorientowana, chwilę popiszczała po czym spojrzała na mnie, polizała w brodę i poszła spać. Założyłam jej szelki z adresówką, by podczas postojów mieć pewność, że się nie wywinie, obrożę feromonową i jechaliśmy do domu.
Z psem rodziców świetnie się dogadała, najszczęśliwsza była gdy zobaczyła kota, ja też, bo jak wiecie (lub nie) mam 2.

Pierwszy problem, o którym ostrzegał hodowca, to to, że nie umie do końca załatwiać się na matę. Ale to w naszym obowiązku ją tego nauczyć. Więc była gotowa mata, smaczki, ręcznik papierowy i szmatka w pogotowiu!
Kolejna sprawa to nasz wyjazd do domu, do Norwegii- czekał nas lot z Gdańska do Oslo, oraz podróż autem 400 km z Oslo do domu. Byłam zestresowana jak przeżyje lot. Klatka transportowa stała w pokoju, od pierwszych dni była przyzwyczajana, że to jej miejsce.  Bilet kupiony, paszport gotowy, chip pod skórą, szczepienie przeciwko wściekliźnie wykonane przez hodowcę na moją prośbę w określonej dacie.
Spacery były wspaniałe, odważna, ciekawska. Samochody nie robiły na niej wrażenia ani hałas miasta.
Oczywiście podczas pobytu w Polsce musiałam kilka spraw pozałatwiać i od początku próbowałam zostawiać ją samą. Ale już po 2 minutach samotności sikała pod siebie, jak tylko zamknęłam za sobą drzwi. Panika, szczekanie na przemian z piszczeniem. Kupa...
Na początku myślałam, że to normalne. W końcu szczeniak nie był za bardzo sam w "domu rodzinnym".
Było ciężko wyjść, ale jak to podczas pobytu w Polsce dużo spraw do załatwiania i musiała zostawać sama. Moja głowa była skoncentrowana na locie.
Ostatecznie przed wylotem wizyta u weterynarza, odrobaczenie i zakup tabletek ziołowych uspokajających. Byłyśmy gotowe jechać do domu!

Podróż samolotem opiszę Wam w osobnym poście:)





Po przylocie człowiek specjalnie wziął urlop by psa zaaklimatyzować do miejsca, a koty przyzwyczaić do psa. Niestety mój urlop został przerwany i musiałam wrócić do pracy... 

Katya została sama na godzinę czasu, zostawiłam ją zamkniętą w pokoju z legowiskiem, miskami, zabawkami.. Po locie musieliśmy kennel na trochę odstawić bo musieliśmy powtarzać treningi.
Godzinę czasu, pies wymęczony, wyciszony, najedzony, wypróżniony...  Po powrocie męża do domu zastał widok ... taki, że "chciało mu się płakać", zaczęłam się martwić... cały pokój był po prostu obsrany i obszczany... przepraszam, ale to jedyne trafne określenie..  łącznie z meblami, ścianami, łóżkiem, nią samą...  Zapaliła mi się czerwona lampka- lęk separacyjny, panika...
Zaczęliśmy więc szkolenia, kennel został Katyi przyjacielem.
Dla pewności skontaktowałam się z behawiorystą o poradę, ponieważ bałam się co siedzi w jej psychice i jak duży stres przeżywa skoro bez biegunek na co dzień, pod naszą nieobecność pojawia się ona od razu... 
Po jakimś czasie było dobrze, oczywiście był i bunt, ale zostawała sama bez "robienie pod siebie" ze stresu. Niedawno miałam 3 dni wolnego, problem wrócił, ponieważ choć kennelowana 3 dni, byłam w zasadzie cały dzień w domu...
Ostatnio pojawił się wielki bunt w postaci.. UWAGA, uwolnienia się z kennela, gdy nikogo nie było w domu.  Zdecydowaliśmy, że spróbujemy tej opcji. Kennel stoi otwarty do dyspozycji psa, jednak nie będzie w nim zamykana, łatwiej znosi naszą nieobecność, gdy ma możliwość leżenia pod
drzwiami!







Jeśli ktoś dobrnął w czytaniu, aż tutaj, to na pewno zastanawiacie się, dlaczego to opisuję ?
Chciałabym podkreślić, że szczenię z nawet najlepszej hodowli, rasy teoretycznie nie tak trudnej może być problematyczne. Pies to żywa istota i trzeba zdawać sobie z tego sprawę.
Ktoś może zarzucić, że źle zsocjalizowana.
I tu zaczyna się robić "ciekawie".

Kontakt z hodowcą mam cały czas, hodowca nie jest w stanie wychwycić co się z psem dzieje na podstawie rozmowy, bez obserwacji psa. To normalne. Dlatego w dobrych hodowlach można liczyć na porady, rozmowy, ale bardzo istotna jest nasza obserwacja, nasza praca i nasze działania. Piszę to, ponieważ wiele osób często zarzuca hodowcom, że jednak szczeniak nie taki, jak być powinien. Hodowca to też nie jasnowidz.
Szukaliśmy długo błędu, gdzie coś poszło nie tak.
Wiele bardzo drobnych rzeczy ma wpływ na rozwój psa, a co najważniejsze, na każdego wpływa inaczej każdy bodziec. Opisałam Wam wyżej, że Katya została długo w hodowli, została odebrana jako ostatnia z miotu. Widziała zatem jak ubywa jej rodzeństwa. Ja w podróży od razu założyłam jej obrożę feromonową. Obroża ma za zadanie psa uspokoić w sytuacjach stresujących, t.j. podróż, zmiana otoczenia, właściciela. Teoretycznie jest tylko lekkim wspomagaczem, delikatnym.
Na Katyę jednak musiała wpłynąć silniej, przez co związała się ze mną koszmarnie i stąd problemy od samego początku z zostawaniem samej, pilnowania mnie na każdym kroku, które dodatkowo wzmogły się po przebytym locie. 

Rzeczy, te drobne rzeczy, które na innego psa nie wpłynęły by w żaden sposób na Katyę wpłynęły naprawdę mocno.

Najważniejsze jest ćwiczyć i się nie poddawać, choć łatwo nie jest. Zwłaszcza "jak kontrolować psa gdy nie ma nas obok", początkowo spanikowałam, nie byłam gotowa na to, że szczeniak będzie z lękiem separacyjnym. W rozmowie z Natalią i Baśką mówiłam "Dla mnie szczeniak to takie wyzwanie, satysfakcja z nauczania, śledzenie postępów, cały proces wychowywania to ekscytujące wyzwanie!" I tak to właśnie jest ze szczeniakami, jedna wielka niewiadoma, niespodzianka!




Co do samej Katyi... :)

Jak większość osób mówi "urocza", niestety z tej "uroczości" to jej tylko wygląd zostaje.. :)
Jest bardzo towarzyska i kochana, ale również jest psem bardzo pewnym siebie, szalonym, ma nie kończące się pokłady energii oraz niekończące się dziwne pomysły ! Jest usłuchana mocno wybiórczo, często można mówić, stanowczym głosem, nawet krzyknąć, a ona nie słyszy.. ale to podobno większość samoyedów tak ma. Jest bardzo sprytna i czasami wredna, mieliśmy również przygody z kamyczkami, które... zjadała! Jeden kamień NIE, ale drugi to pewnie już można zjeść, i trzeci.. i czwarty..  Potrafi na nas naburczeć gdy okaże swoje niezadowolenie, np za długo czeka na jedzenie albo wracam po dłużej nieobecności. Jest bardzo mało karna, słowna nagana nie robi na nią wrażenia, potrafi "śmiać mi się w twarz" bo właśnie nasrała na dywan, choć dopiero co wróciła z dworu... a ja cała aż się trzęsę ze złości :P   Gdy znajdzie na dworzu np jakiegoś śmiecia, na komendę "do mnie" reaguje, ale na dystans 2 metrów, albo biega na około mnie zadowolona. Katya to mały rozbójnik, po prostu. Ale kocham ją najmocniej! Wniosła do naszego życia wielkie zmiany, wiele niespodzianek, ale jesteśmy szczęśliwi, że trafiła właśnie do nas.






Mam nadzieję, że pomimo chaotyczności postu jest on zrozumiały, ciężko z biegającym na około psem napisać to, co chciało się przekazać.. :)


PS Właśnie nakryłam Katyę na próbie kradzieży rolki papieru toaletowego w celu destrukcyjnym.. po zabraniu papieru i naganie, zrobiła siku na podłogę, patrząc na mnie z uśmiechem... oh Katya, Katya... dużo pracy przed nami...


Pozdrawiamy !



sobota, 10 czerwca 2017

Następca




Po odejściu Fiony czułam jakby cząstka mnie również odeszła.. Strasznie za nią tęsknię i nie jestem w stanie wracać do wszystkich wspomnień, bo sprawiają wciąż ogromny ból.
Ktoś powiedział, że "Fiona wskaże Ci swojego następcę"... Myślałam, co to za brednie!
Jednak coś mnie tknęło by jednak rozejrzeć się za kolejnym czworonogiem... 9 lutego napisałam do hodowli Magia Syberii, tego samego dnia wieczorem otrzymałam maila zwrotnego wraz z informacją, że dziś przyszedł na świat Miot P.. ! W załącznikach zdjęcia kilkugodzinnych klusków, jedna przykuła moją uwagę najmocniej... do tego P jak Patrycja, urodzone 9, jak ja.. Po rozmowach z mężem- bo pies to decyzja na lata, w poniedziałek dokonaliśmy ostatecznej rezerwacji suczki! Do 6 tygodnia życia szczęniąt po cichu trzymałam kciuki, że to właśnie "limonkowa dziewczynka" trafi do naszego domu.. czemu? Nie wiem, intuicja? Przeznaczenie ?
Dziś Katya ma 4miesiące i 1 dzień... jestem przeszczęśliwa, że to właśnie ona jest z nami! Jest charakterna, uparta, wybiórczo głucha, ale również inteligentna, pozytywna, sprytna, kochana.. Każdego dnia dostrzegam w niej dużo cech Fiony, w zachowaniu, w spojrzeniu, w toku myślenia...
Jestem przekonana, że Fiona wybrała mi Katyę i gdzieś ukryła w niej swoją cząstkę.



<3 <3 ♥ 













środa, 26 kwietnia 2017

Wyprawka dla szczeniaka

Powitanie nowego członka rodziny to w życiu każdego wielkie wydarzenie..
Katya- Princess of the Happy Hearts, Magia Syberii FCI, Autor zdjęcia: Monika Gradowska
Szczeniak teoretycznie nie potrzebuje wiele, jednak warto się skupić na kilku produktach, które są niezbędne. Obecnie rynek jest przepełniony rozmaityn asortymentem dla zwierzą. Istnieją sklepy stacjonarne jak i internetowe, przy czym te drugie pomału wypierają te pierwsze.. Od zawsze uwielbiałam stacjonarne sklepy zoologiczne, możliwość zakupów z psem, przymierzanie sprzętu, by kupić odpowiedni rozmiar.. Możliwość dotknięcia i doświadczenia jakości danego produktu jest dla mnie ważna. Niestety sklepy zoologiczne stacjonarne skupiają się (w większości) na psach ras małych... Właściciele tych czworonogów mają wielkie szczęście!

Valentie- Enzo, Milmopki FCI, właściciel i autor zdjęcia: Joanna Magdalena

 Dla właścicieli psów średnich, a zwłaszcza dużych w takich sklepach nie ma w zasadzie nic.. Nawet zakup furminatora w rozmiarze XL (dla Fiony) był wielkim wyzwaniem.. odwiedziłam 7 sklepów i znalazłam tylko jeden, w dodatku nie oryginalnej firmy! Sklepy zoologiczne internetowe zatem zdobywają rzeszę fanów, ceny konkurencyjne, często mamy możliwość skorzystania z atrakcyjnych promocji, wiele sklepó stawia na dużo lepsze marki czy to karm czy osprzętu. Jedynymi minusami jest czas oczekiwania na dostawę oraz brak możliwości dotknięcia/zobaczenia na żywo danego produktu.


Katya- Princess of the Happy Hearts, Magia Syberii FCI, Autor zdjęcia: Monika Gradowska

13 lutego było już całkowicie pewne, że... zarezerwowaliśmy naszą cudowną dziewczynkę!!!
Od tamtego czasu rozglądam się zatem za produktami niezbędnymi oraz tymi, których potrzebuję lub... po prostu chcę :)
 Co jest niezbędne ?



Żywienie

Przede wszystkim: karma :)
I to wcale nie jest łatwe zadanie! Rynek oferuje mnóstwo karm dla psów, zarówno suchych jak i mokrych. Jakość karm jak i ich cena różnią się od siebie niesamowicie! Dodatkowo część psów ma wysokie nietolerancje i choć dla jednego psa dana karma będzie dobra, dla innego już... niekoniecznie!



Dla mnie priorytetem przez co najmniej pierwszy rok życia jest karma wysokobiałkowa z dobrym składem, który opiera się głównie na suszonym mięsie, z dodatkami w postaci witamin i minerałów.
Pierwszy rok życia jest bardzo istotny, pies szybko rośnie i ma spore zapotrzebowanie.
Suplementy..



Nie zawsze są koniecznie, jednak warto podawać olej z łososia, który ma wspaniały wpływ nie tylko na jakość okrywy włosowej i skóry, ale również na system immunologiczny, stawy i kondycję serca!
Dobrej jakości karmy dla szczeniąt najczęściej zawierają składniki wspierające stawy, jednak przy psach ras olbrzymich i dużych warto w okresie intensywnego wzrostu wspomagać się również suplementami.
 

"Czym skorupka za młodu nasiąknie... "  


Dasza-Pretty Heart, Asketila, właściciel i autor zdjęcia: Monika Rupental
Ważne są również miski, również tutaj mamy ogromny wybór, miski na stojakach, z podstawkami, miski pojedyncze i podwójne, mamy miski ze stali nierdzewnej, ceramiczne, plastikowe oraz szklane. Najtrudniej dostępne są miski szklane. Najlepsze w moim odczuciu są metalowe na statywach oraz ceramiczne. Plastikowe często zostają pogryzione, łatwo je przesuwać i po skończonym posiłku.. się nimi bawić. Wiele psów ma również na nie alergie.


Spacer

Nieodłączny element życia z psem i jednocześnie dla mnie najprzyjemniejszy.. to spacerowanie!
Nie ma co przesadzać z ilością posiadanego sprzętu, choć ja na tym punkcie mam całkowitego bzika :)
Moim zdaniem warto zaopatrzyć się w zarówno
obrożę jak i szelki. Pies uczy się prawidłowych zachowań zarówno w jednym i drugim, a dodatkowo od małego przyzwyczajany jest do zakładania różnego rodzaju sprzętu. Wiele osób uważa jednak, że szelki w młodym wieku niekorzystnie wpływają na sylwetkę, a przy niektórych rasach mogą ugniatać futro. Ale warto pamiętać, że spacery w skali całej doby nie trwają wcale tak długo, a obecny wybór jaki nam oferują producenci szelek dają nam możliwość zakupienia odpowiednich, oddychających, miękkich, wygodnych.

 

Luna, kundelek, właściciel i autor zdjęcia: Agnieszka Kuźmińska-Jędrzejczyk

Co do smyczy, też wolę mieć wybór- czyli smycz zwykła, linka treningowa oraz smycz automatyczna (przy czym ta ostatnia w zależności od charakteru i zachowania szczeniaka).

Jeśli już psiak będzie gotowy do spacerów- po odbyciu kwarantanny poszczepiennej.. warto też zastanowić się nad zabezpieczeniem przeciwko pchłom oraz kleszczom!


Higiena

Tu niewątpliwe najważniejsze są... podkłady! Nie ma na świecie szczeniaka, który umiałby załatwiać swoje potrzeby od razu na dworze. Ważne jest więc by nauczył się najpierw załatwiać się w określonym miejscu w domu. Warto oprócz podkładów zakupić matę pod podkłady (zwłaszcza ... przy tych większych szczeniakach!) wówczas do nauki załatwiania się na dworze można w łatwy sposób matę przenosić, dzięki temu sygnalizujemy psiakowi, że tu również może się wysiusiać..
Psiaki z hodowli zazwyczaj zabieramy czyste. Nawet jeśli nie, nie powinno się psa stresować kąpielami w pierwszych dniach jego życia w nowym otoczeniu.
Szampon więc nie jest konieczny, ale można go zakupić "na wszelki wypadek", zwłaszcza gdy na spacerze szczeniak wytarza się... w czymś niekoniecznie przyjemnym..  Niektóre rasy psów wymagają częstych kąpieli np raz w miesiącu- inne z kolei raz-dwa razy w roku.  Dobrą opcją są również szampony na sucho, ale pamiętajmy, że kiedyś psa wykąpać trzeba będzie, więc opłaci się przyzwyczajać go do wody i łazienki.. :)   



Amy i Katya 8mio tygodniowe, Magia Syberii FCI, Autor zdjęcia: Monika Gradowska
 Szczotki i grzebienie to mocno indywidualna kwestia w zależności od rasy...  Najlepiej będzie poszperać po forach danej rasy lub.. poprosić o doradztwo hodowcę czy właścicieli tej rasy.
Futro szczenięce jest bardzo często różniące się od tego, które będzie u dorosłego osobnika. Konieczne jest mieć czym psiaka czesać/rozczesywać- i ponownie przyzwyczajać do takich zabiegów- ale nie ma sensu kupować wszystkiego od razu.
Niezbędne będą również preparatu do
czyszczenia uszów oraz oczów, a także cążki do pazurów- chyba, że wolicie jak ja wspomóc się profesjonalizmem weterynarza przy tego typu zabiegach.
Nie zapomnijcie również o
woreczkach na psie odchody, dostępnych jest wiele świetnych opakowań na nie, dopinane do paska, smyczy.
Sprzątanie po naszym czworonogu to obowiązek!


Zabawa 
Czyli to co szczeniaki lubią... NAJBARDZIEJ!  

Zara- Loving Life, Zig Hauer FCI, właściciel i autor zdjęcia: Ola Kapcia

Wiele firm przewiduje oddzielną gamę zabawek dla szczeniąt- warto o tym pomyśleć, zwłaszcza w okresie wzrostu zębów stałych. Nie każda zabawka będzie dla szczenięcia idealna i bezpieczna.
Te "mniej bezpieczne" warto pod brak obecności/nadzoru chować przed szczenięciem. Nie chcemy by pożywił się rozdartą piłką czy sznurkami z szarpaka, co niestety często się zdarza i może skończyć się operacyjnie. Jestem mocno sceptyczna do zostawiania szczeniakowi zabawek- nie każdy pies ma manię niszczenia i połykania, jednak zawsze istnieje ryzyko- wiele przypadków słyszałam, gdy... niezawodny i niezniszczalny KONG został przez psa rozgryziony na kawałki i połknięty.. a wtedy tylko operacja.
Wybór zabawek dla psów jest również ogromny, mamy piszczałki, różnego rodzaju piłki, szarpaki, misiaki, gryzaki, zabawki gumowe, zabawki intelektualne, zabawki do wody i zabawki z drewna naturalnego.


Sen
To to co szczenięta robią... najczęściej :)




Nigdy wcześniej przy Fionie nie używałam kennel klatki, nie była tak popularna, nie była w sumie mi wtedy jeszcze znana. To wyjątkowe narzędzie bahawioralne, które wciąż budzi wiele kontrowersji w świecie psiarzy..  Kennel klatka to nie zło, to azyl dla psa, jego własny pokoik, w którym ma "święty spokój". Idealne miejsce do odpoczynku czy wyciszenia się. Bezpiecznie miejsce.  Przy szczeniętach, które są zdolne do brojenia pod nieobecność właścicieli to idealne rozwiązanie- można w -odpowiedniej rozmiarach- klatce zostawiać psiaka, gdy wszyscy domownicy wyjdą z domu- oczywiście po poprzednim przyzwyczajaniu psa, że to jest jego miejsce. W środku można wybrać ciekawy materac, miski na wodę oraz jedzenie montowane do ściany klatki.





Legowiska jak i inne produkty to ogromny wybór, są legowiska maty, domki, koszyki, sofy. Różne wzory, kolory, użyty materiał, rozmiary, a także jakość. Jedne są z możliwością ściągnięcia powłoczki do wyprania, inne nie. Legowisko nie może być ani za duże ani za małe, a dodatkowo często dla szczeniąt jest "smaczne"... Ja osobiście wybiorę prawdopodobnie posłanie "materac"- jedno z tańszych opcji i na oko wybiorę rozmiar. Gdy sunia dorośnie otrzyma swoje królewskie łoże, które umieścimy w sypialni.

Trening

Najważniejsze zacząć wcześnie, szczenięta są bardziej podatne na szkolenia jak psy dorosłe, są bardziej uległe i często łakome naszej pochwały.  Dla mnie nie ma nic ważniejszego. To jest tak nieodłączne jak spacery :) Wiele właścicieli psów niestety o tym zapomina, że już od małego szczenię uczy się pewnych zachowań, które bardzo często nieświadomie utrwalamy. Szczenię jest słodkie, małe puchate... właściciele nie są w stanie być w stosunku do nich konsekwentni, stanowczy, co jest ogromnym błędem. Zapominają o tym, że śpiący z łóżku słodki szczeniaczek, kiedyś urośnie i być może nie będzie to już tak pożądane, albo skakanie na nas czy słodkie podszczypywanie. 
Do przybycia szczenięcia warto przygotować się mentalnie do odbywania szkoleń. Do umiejętności bycia stanowczym. 
Do umiejętności nagradzania w dobrych momentach.  Do wyznaczenia zasad wspólnego życia i reguł życia w domu, zachowania w aucie.  


Arnold, w typie shih tzu, właściciel i autor zdjęcia: Katarzyna Stefańska
***Z tego miejsca pozdrawiam Kasię, która najbardziej bała się właśnie tego, że nie będzie skłonna skarcić swojego wymarzonego psiego synka.. :) *** 



Przydatna może być również linka treningowa, o której wspomniałam wyżej. Masa przysmaków, niewielkiej ilości do nagradzania w domu i na spacerach. Ale pamiętajmy o tym, że nagradzanie nie zawsze musi być "żarełkiem", może to być słowna pochwała, pieszczota. 
Wiele osób korzysta z klikera (używałam go również przy Fionie), z gwizdka. Na stronach internetowych mamy dostępnych dużo przydatnych saszetek na smaczki, które warto mieć zawsze przy sobie. 
Istnieje oczywiście dużo więcej dostępnego sprzętu szkoleniowego, jednak większość z nich jest specjalistycznym sprzętem, po którego powinniśmy sięgnąć dopiero, gdy nasze metody zawiodą.  


Katya, Princess of the Happy Hearts, Magia Syberii FCI, autor: Monika Gradowska

To by było chyba na tyle :)
Czeka mnie jeszcze 25 dni oczekiwania na moją ukochaną Katyę.... Trzymajcie za mnie kciuki!!
Buziaki,
Pat  

czwartek, 13 kwietnia 2017

Kim jest Katya ?


Po odnalezieniu idealnej hodowli, skontaktowałam się z wybraną hodowlą, czyli Magią Syberii.
Choć wyda Wam się to zabawne, ucieszyłam się z pewnych drobnych znaków, że szczenięta pojawiły się tego samego dnia, w którym się skontaktowałam z hodowlą, miot P- jak Patrycja, a urodzone 09. jak ja!
Miałam na początku trochę mieszane uczucia, niedawno straciłam ukochaną Fionę, nie chciałam być samotna, ale nie byłam pewna czy decyzja o nowym psiaku jest słuszna.
W pierwszym poście wspomniałam Wam, że ktoś powiedział mi "Fiona Ci ześle swojego następcę"- te znaki właśnie tak odebrałam.
Tego samego dnia uzyskałam od hodowcy zdjęcia kilku godzinnych szczeniąt... najsłodszy widok! Choć ostateczna decyzja nie była jeszcze podjęta... od razy zakochałam się w suczce z limonkową wstążką. Intuicyjnie.
I tak powstała moja miłość i nadzieja, że znów będę szczęśliwą posiadaczką czworonoga!




samoyed- 1 dzień życia, szczenię z miotu P- Hodowla Magia Syberii FCI, autor zdjęcia: Monika Gradowska



Po 4 dniach zapadła decyzja ostateczna, zarezerwowaliśmy szczenię- suczkę :) Byliśmy drudzy w kolejności wyboru.



1 tydzień życia-Suczki- miot P, Limonkowa i Pomarańczowa, hodowla Magia Syberii FCI, autor zdjęcia: Monika Gradowska

Wiedzieliśmy zatem, że będzie suczka, ale nie mieliśmy pewności, że właśnie trafi nam się wymarzona limonkowa...



2-tygodniowa Limonkowa suczka, miot P, hodowla Magia Syberii FCI, autor zdjęcia: Monika Gradowska

Wraz z oczekiwaniem, które się koszmarnie dłuży, zaczęliśmy zastanawiać się nad imionami- mieliśmy bowiem możliwość wyboru imienia hodowlanego ! Miot na literę P, zatem imię musiało się właśnie od niej zaczynać :)
Wybrana przez nas sunia miała imię Princess of the Happy Hearts.
Mój mąż kocha zwierzęta, ale nigdy nie był miłośnikiem psów... do czasu aż poznał Fionę.
Tym razem pies miał być nasz, wspólny, stąd imię hodowlane w polskim tłumaczeniu: "Księżniczka Szczęśliwych Serc". Naszych serc.. <3

3-tygodniowa Limonkowa sunia- miot P, hodowla Magia Syberii FCI

Większy problem mieliśmy z imieniem "na co dzień".  Nie byliśmy zgodni.. Ja miałam kilka imion, które mi się podobały, ale jakoś nie pasowały... Kira, Freya, Pandora.
Zorganizowałam konkurs na imię na facebook'owej grupie: Kocham Husky i Malamuty.
Imię, które spodobało nam się najbardziej to właśnie KATYA. Pomysłodawcą imienia została Natalia Lenart. Tak zaczęła się nasza przyjaźń online. Dziś wspólnie tworzymy Pieskie Życie!
Zapraszam na jej bloga: www.pieskiezycienat.blog.pl




4 tygodnie, limonkowa sunia, miot P, hodowla Magia Syberii FCI, autor zdjęcia: Monika Gradowska

5-tygodniowa limonkowa suczka, miot P, Magia Syberii FCI, autor zdjęcia: Monika Gradowska



Sunia rosła szybko, a my obserwując cały miot coraz bardziej zakochiwaliśmy się właśnie w niej...




6-tygodniowa limonkowa suczka, miot P, Magia Syberii FCI, autor zdjęcia Monika Gradowska


Po szóstym tygodniu życia szczeniąt nadszedł czas na wyboru szczeniąt. Jedna z suczek z miotu P będzie prawdopodobnie przeznaczone do hodowli, zatem ta osoba miała pierwszeństwo wyboru.  Wybieraliśmy więc jako trzeci i... udało się! Limonkowa suczka została naszą Katyą. Naszą księżniczką. Z większą lub mniejsza cierpliwością czekamy zatem na jej odbiór.
Dziś szczenięta miotu P kończą 9 tygodni!
Z racji tego, że mieszkamy za granicą, psiak może ją przekroczyć dopiero w wieku 15 tygodni i dwóch dni. (12 tygodni do podania szczepienia p/wściekliźnie, 21 dni kwarantanny ).
Część szczeniąt jest już w nowych domach, nasza sunia do czasu odbioru zostaje w hodowli.

Czekamy, czekamy... to piękny okres i choć jest nam ciężko, bo chcielibyśmy się już poznać, zacząć wspólne życie, to wiem, że będziemy ten czas miło wspominać :)
Dziękujemy hodowli za regularne dostarczanie zdjęć oraz informacji na temat naszej śnieżnej kulki! <3






"Na początku Bóg stworzył człowieka, ale widząc go tak słabym, dał mu psa" 
- /Alfons Toussenel/

Wybór hodowli

Kontynuując ostatni post, jeśli mamy już wybraną rasę, idealną do naszego stylu życia... 
czas na wybór hodowli!
Temat zdecydowanie ciężki, dlaczego? Ponieważ wielu potencjalnych właścicieli nie wie, czym jest dobra hodowla, czym się kierować, często kierunek poszukiwań zawęża sporo rozstrzał cen za danego psiaka... niektóre kosztują 4 tysiące, a inne 800zł...  I bardzo dużo osób szuka psa bez rodowodu, bo uważa, że nie jest im on potrzebny do niczego.  Na pewno wielokrotnie słyszeliście "Ja nie będę z psem na wystawy jeździła, to pies do kochania" !  









zdjęcie z google.com

Zatem od początku, jak to właściwie jest ?

 




Na świecie mamy kilka organizacji kynologicznych. Największą z nich jest FCI (Międzynarodowa Federacja Kynologiczna), która zrzesza związki kynologiczne z 90 krajów z każdego zakątka świata z wyjątkiem Wielkiej Brytanii (Kennel Club) oraz Stanów Zjednoczonych (American Kennel Club).
Każda rasa zatwierdzona przez FCI posiada swój wzorzec, w którym uwzględniony jest jej szczegółowy wygląd zewnętrzny- czyli eksterier oraz charakter danej rasy. Każda rasa jest zakodowana-czyli posiada własny numer wzorca. Rasy są podzielone na X grup FCI, a każda z grup na sekcje. 










W Polsce jedynym związkiem kynologicznym podlegającym pod FCI jest Związek Kynologiczny w Polsce- ZKwP.
ZKwP-  zrzesza hodowców, organizuje wystawy krajowe i międzynarodowe oraz konkursy psich sportów.

W Polsce istnieje wiele stowarzyszeń i klubów, które również zrzeszają "hodowców", ale o takich psiakach trudno mówić, że są rasowe...  

jednak jeśli mówimy o rasach psów zatwierdzonych w FCI należy szukać hodowli tylko i wyłącznie podlegających ZKwP.  
Pozostałe hodowle to tzw. pseudohodowle, ale o tym będzie osobny, rozległy artykuł...



Szczenięta- miot A- Mini Bulterier, hodowla: Crystal Whispers FCI

Dlaczego tylko hodowla FCI/ZKwP ?
ZKwP ma dużo przepisów, których muszą przestrzegać hodowcy.
Wybierając szczenię z takiej hodowli mamy pewność, że nasze szczenię jest czysto rasowe dzięki rodowodowi sięgającemu kilka pokoleń wstecz. Ojciec jak i matka szczenięcia nie są wybrane z przypadku. Hodowcy dokładają wszelkich starań by kojarzenia psów były z jak najlepsza pulą genetyczną dla danej rasy. Pies i suka zanim zostaną rodzicami muszę zdobyć uprawnienia hodowlane- czyli odwiedzić wystawy- 2 krajowe i 1 międzynarodową i zdobyć odpowiednie oceny. Kilka ras do zdobycia uprawnień hodowlanych musi także przejść próby pracy.  Wiele osób uważa, że wystawy to próżne show z dumnymi właścicielami, chwalącymi się swoimi pupilkami- nic bardziej błędnego! 



Mini Bulterier- Rumba -Diamond Rumba z Makdanii, właściciel: Natalia Łoboda


 
Psy aby zdobyć odpowiednie noty na wystawach muszą być zgodne ze wzorcem rasy FCI, zarówno pod względem wyglądu jak i zachowania. Co jest bardzo istotne do eliminowania np. zbyt agresywnych, lękliwych psów czy psów mających skłonności do chorób psychicznych. Gdyby nie było wystaw, psy jednej rasy różniły by się między sobą okrutnie- to jedyny sposób na kontrolę ich wyglądu i "jakości". Wzorce są bardzo szczegółowe, bo zawierają również dopuszczalny wzrost w kłębie oraz wagę, wygląd kufy, kształt głowy i wiele innych detali. Dzięki temu rasy się nie zatracają i są takie same jak przed laty.







Berneński pies pasterski- Contra- Świat Czterech Łap FCI, właściciel : Patrycja Nowacka, Zdjęcie: Dorota Leszczyńska


Wszystko brzmi fajnie, ale wiele osób powie - cena z kosmosu!
Cena psa rasowego- czyli psa z rodowodem FCI jest często dużo wyższa od psów bez rodowodu (czyli psów w typie rasy). To prawda.
Dlaczego?
Na cenę psa rasowego składa się wiele czynników. 
Hodowca wybierając psa do hodowli często płaci dużo więcej za tego najlepszego z najlepszego miotu. To nie jest wybór łatwy, szuka się interesującego eksterieru, dobrego rodowodu, często sprowadzane są psy zza granicy, tzw. "świeża krew", która może polepszyć dane kojarzenie psiaków.
Więc cena samego zakupu rodzica jest już wysoka.

 Do tego dochodzą koszty członkostwa ZKwP, koszty wystaw- samego uczestnictwa jak i przygotowanie psa- szczenięta jeszcze nie ma, a koszty już są! 


Berneński pies pasterski - Contra, hodowla Świat Czterech Łap FCI





 Zanim pies i suka zostaną rodzicami zostają poddane również badaniom genetycznym, które wykluczają choroby dziedziczne konkretnej rasy.
Następnie po uzyskaniu uprawnień hodowlanych mamy koszty reproduktora (często podwójne krycie choć mimo to, nie zawsze mamy gwarancję, że suczka zajdzie w ciążę!). 
Podczas ciąży suczka ma przeprowadzane badania u weterynarza, USG, jest suplementowania i dostaje specjalną karmę. Hodowcy przygotowują się na przyjście na świat szczeniąt, budują specjalne kojce. Często wiele osób na termin porodu i czas odchowu szczeniąt bierze urlop od pracy! Po porodzie szczenięta są pod stałą opieką weterynarza, przechodzą przegląd miotu w ZKwP, wszystkie zostają kilkakrotnie odrobaczane i szczepione, są chipowane lub/i tatuowane, są rejestrowane w związku. Gdy maluchy już jedzą również dostają specjalistyczną, wysokiej jakości karmę. Nierzadko również suplementy. 
Wielu hodowców przygotowuje również wyprawki. Hodowca poświęca szczeniakom wiele czasu i pracy, aby wyrosły na psy stabilnie psychicznie, wczesna neurostymulacja oraz socjalizacja stanowi ważny element ich rozwoju psychicznego.




Samoyed- szczenięta- miot P, hodowla Magia Syberii FCI, matka: Nemezis of Rose Vidnavska Zare






Szczenięta z miotu A- Mini Bulterier- hodowla Crystal Whispers FCI




To wszystko naprawdę kosztuje- zatem ceny takich szczeniąt są zdecydowanie większe niż te... "z domowych hodowli bez rodowodu"- czyli pseudohodowli- o tym będzie na pewno osobny post.


Ale czy można mieć psa rasowego bez rodowodu?
Nie.
Każde szczenię opuszczające hodowlę psów rasowych otrzymuje metrykę. Na podstawie metryki można wyrobić rodowód.
Oba dokumenty są dokumentami potwierdzającymi przynależność psa do danej rasy. Rodowód jest potwierdzeniem pochodzenia psa, zapisem jego przodków i ich osiągnięć, badań i wyszkolenia. Wyrobienie dokumentu jest dobrowolne. Posiadanie rodowodu nie zobowiązuje właściciela psa do wystawiania psa na wystawach czy dalszej hodowli. 
 



Wzór metryki ZKwP

Wzór rodowodu ZKwP



 Jestem na etapie oczekiwania psa z hodowli.
Jak wybierałam hodowlę?
Najpierw przeszukałam internet, dużo pomagają strony danych hodowli- opisy, mówią nam dużo o podejściu opiekunów do hodowania, do samych psów, zdjęcia przedstawiają nam warunki w jakich maluchy żyją. 






Samoyed, Katya-1 dzień życia, miot P- hodowla Magia Syberii, autor zdjęcia Monika Gradowska




Szukałam hodowcy z pasją i miłością. To był priorytet. Niektórzy podchodzą do hodowania bardziej zadaniowo.
Druga sprawa, wiele ras ma psy różnych typów. Ja chciałam samoyeda po większych rodzicach, "grubej kości".  Po przejrzeniu hodowli i planowanych miotów- na których widoczne są psy do kojarzenia, wybrałam kilka i skontaktowałam się.
Czasami mamy możliwość osobistego odwiedzenia hodowli i rozmowy na żywo. Wówczas możemy podjąć decyzję.
Ja osobiście omijam hodowle, które hodują więcej niż dwie rasy psów, hodowle, które posiadają więcej jak 10 psów oraz hodowle, w których psy są kojcowane i mają przez to ograniczony kontakt z człowiekiem.  




Hodowla, którą wybrałam nie zawiodła mnie, a wręcz pozytywnie zaskoczyła w zasadzie całodobowym kontaktem :) Z tego miejsca pozdrawiam Magię Syberii FCI <3  Oby więcej tak wspaniałych ludzi jak Wy!